piątek, 8 marca 2013

"Lit-6" Risto Isomäki



Thriller ekologiczny? Fiński autor? Hmm... Ta książka długo czekała na swoją kolej ale od czego jest stosikowe losowanie? 
Niepotrzebnie zwlekałam z lekturą powieści Fina, bo to całkiem zacna, wciągająca ale i niepokojąca książka. Akcja rozpoczyna się w Japonii, gdzie skradziono dość pokażną ilość tytułowego litu-6. Miejscowa policja błądzi w ślepym zaułku oraz zawiadamia amerykańskie służby bezpieczeństwa o niebezpiecznej kradzieży. Równocześnie francuscy naukowcy zauważają ubytek plutonu. Te alarmujące informacje stawiają Amerykanów w stan gotowości - gorączkowo poszukiwany jest statek, którym wywieziono lit-6 oraz powstają najczarniejsze scenariusze zagłady Ziemi.

Główny bohater Lauri Nurmi - agent specjalny fińskiego pochodzenia, swoisty geniusz (zachwyca wiedzą i siłą fizyczną) angażuje się w poszukiwania zaginionych substancji. Powieść Isomäki to jednak nie tylko akcja, choć tej nie zabraknie: są strzelaniny, krew i sporo trupów, to przede wszystkim dyskurs z aktualną sytuacją atomową na świecie. Prywatne lęki Nurmiego korelują z sytuacją na świecie: strach przed zagładą atomową jest na tle wiedzy Nurmiego coraz bardziej realny. Ten lęk wiąże się także z wszechobecnym lękiem przed atakami terrorystycznymi - w jego epicentrum stoją stereotypowo osoby pochodzenia arabskiego. 

Powieść Fina to polemika z rozwojem atmowym na świecie. Autor dobrze ugruntował swoje przekonania - przy akzji wydarzeń w książce szczegółowo szkicuje rozwój technologii nuklearnej, podaje informacje dotyczące stanu dzisiejszego, w dość zjadliwy sposób szkicuje podstawowe reakcje chemiczne i procesy zachodzące podczas wybuchu jądrowego. To książka budząca w jakiś sposób lęk - nie ma tu mydlenia oczu, jest bardzo realna groźba. 

Nurmi wątpiąc w swoją pracę agenta daje autorowi możliwość krytyki polityki USA. Słaba, niepewna pani prezydent, brutalne akcje agentów, bezwzględność i tortury wielokrotnie tematyzowane są na kartach powieści. 

Jak pewnie się domyślacie, ta książka nie nastraja optymistycznie ale zdecydowanie warta jest przeczytania. Mnie nieco nużyły fizyczno-chemiczne opisy ale sama akcja poprowadzona jest szybko i ciekawie, a zwrócenie uwagi na globalne lęki ludzkości oraz rozsądek w używaniu technologii atomowej niezwykle istotne.

Moja ocena: 4/6

Risto Isomäki, Lit-6, tł. Bożena Kojro, wydawnictwo Kojro 2008.

4 komentarze:

  1. Nie czytałem jeszcze żadnego thrillera ekologicznego. Czemu by nie spróbować, szczególnie, że recenzja zachęca. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałem jakiś czas temu.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, umknęło mi to zupełnie, a wydaje mi się warte zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń