sobota, 18 stycznia 2014

"W drodze" Jack Kerouac



O treści powieści Kerouaca wiele nie słyszałam ale co rusz trafiałam na ten tytuł, czytając, że to ważna, kultowa wręcz książka, widząc go na listach iluś tam książek, które należy znać więc gdy miałam okazję wysłuchania jej, nie wahałam się długo. W drodze nie awansuje do listy moich książek, które koniecznie trzeba znać ale zadowolona jestem, że ją poznałam.

Droga u Kerouaca to sposób na życie, to jego sens, to sól ziemi i symbol pogoni za szczęściem i poszukiwania celu w życiu. Główny bohater Sal Paradise, korzystając z uprzejmości ciotki, u której mieszka i która wspiera go finansowo w krytycznych momentach, wybiera życie w drodze. Koniec lat czterdziestych w USA to czas odprężenia powojennego, to czas gdy rozmiary kontynentu kurczą się, a przemierzenie kraju samochodem jest możliwe i całkiem proste. Sal jest pisarzem, który poszukując inspiracji do swoich powieści, pędzi przez kraj, spotykając znajomych, wśród których wyróżnia się Dean Moriarty. Słynny Dean, który znaczy całe Stany śladem swoich podróży - imprezy, narkotyki, szalone pomysły i dziewczyny. Po całym kraju rozproszone są jego kochanki oraz trzy żony i czworo dzieci. 

Dean czerpie z życia pełnymi garściami, błysk szaleństwa w oczach, głowa pełna najdzikszych pomysłów, odwaga, by je realizować i pęd, ciągły bieg. Dean pociąga za sobą Sala i przemierzają kontynent wte i wewte, zahaczając nawet o Meksyk. W momentach spokoju i ciszy Dean wraca do którejś z żon, zajmuje się dziećmi, dorabia, przyjmując podłe prace, a gdy znowu porywa go szaleństwo, a w kieszeni brzęczy kilka dolarów, wyrusza.

Sal i Dean prowadzą życie bez zobowiązań, rękami i nogami bronią się przed przysłowiowym szarym dniem i powagą życia, czerpiąc z niego pełnymi garściami. Ci spadkobiercy wojny znają wagę życia i nie mają wątpliwości, co jest w nim najważniejsze.

Z przyjemnością wysłuchałam tej książki, podobały mi się bardzo ubarwiające lekturę piosenki, świetnie pasujące do klimatu powieści.

Moja ocena: 4/6

Jack Kerouac, Unterwegs, tł. Thomas Lindquist , czyt. Michael Hansonis, 385 str., Random House Audio.

13 komentarzy:

  1. Pamiętam, że czytanie "On the Road" nie było dla mnie łatwym zadaniem. Podobała mi się ta książka, owszem, ale brnęłam przez nią z trudem. Może dlatego, że trudno było mi się odnieść do tej hipisowskiej mentalności, no i wkurzało mnie to, że Sal niby chciałby się identyfikować z biedną częścią społeczeństwa amerykańskiego, ale jak dochodzi co do czego, to nie waha się pożyczać pieniędzy od bogatej ciotki. Poza tym styl pisania Kerouaca też nie ułatwiał czytania, bo czasami to było wręcz takie bla bla bla, pisanie dla pisania, trochę pretensjonalne, trochę nadęte... Ale i tak warto przeczytać, bo to jednak jedna z najbardziej znanych pozycji literatury amerykańskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę sporą różnicę w odbiorze, gdy książek słucham. Podczas słuchania łatwiej te nudniejsze pasaże przelecieć, wyłączyć na chwilę uwagę i wtedy one aż tak nie przeszkadzają. Zgadzam się z Tobą, że było trochę dłużyzn, dlatego napisałam, że nie jest to książka mojego życia ale na pewno warta uwagi, także jako swego rodzaju świadectwo ówczesnych Stanów. Sal mnie też wkurzał, i Dean też.

      Usuń
    2. Pomysł z włączeniem muzyki do tego audiobooka bardzo mi się podoba i myślę, że w przypadku tej książki jest to dobry zabieg! Ja jeszcze nigdy książek nie słuchałam, ale może kiedyś się przekonam :-)

      Usuń
  2. "W drodze" to książka z gatunku tych, które Na Pewno Przeczytam, Ale Jeszcze Nie Wiem Kiedy. :) Od dłuższego czasu chodzi za mną też korespondencja Kerouaca z Allenem Ginsbergiem. Czytałam fragmenty i bardzo mnie zaciekawiły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to mnie korespondencja już zupełnie nie pociąga. Cała filozofia zawarta "W drodze" jest mi obca więc niespecjalnie mam ochotę bliżej poznawać autora.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam, nie żałuję, ale świetnych opinii o tej książce, z jakimi się spotkałam wcześniej, nie podzielam. Powiedziałabym, że jest po prostu OK. Pewnie dlatego, że niezrozumiałym dla mnie było to ciągłe dążenie bohaterów do beztroskiego bycia "w drodze". Zabrakło mi w tej powieści puenty. slubnaherbata.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że książka jest po prostu ok. Pointa - hmm, po części jakaś jest ale nie wiem czy celem autora było w ogóle podsumowywanie książki?

      Usuń
  5. Chcę przeczytać, mam w bibliotece, ale jakoś nigdy nie mogę natrafić, żeby nie była wypożyczona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba w końcu zabiorę się za tą książkę, bo już wiele osób mi powiedziało, że powinnam ją przeczytać :) A jak jeszcze dałaś jej 4/6 to znaczy, że źle nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ta książkę w domu i jakoś cały czas odkładałam na bok, ale po Twojej recenzji na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń